Asset Publisher Asset Publisher

Historia (nadleśnictwa)

Obszar Puszczy Bydgoskiej należał do połowy XIV w. do książąt kujawskich, a następnie królów polskich, tworząc tzw. "Bydgoskie Bory Królewskie". Słaba urodzajność gleb, położonych na największym obszarze wydm śródlądowych w Polsce uchroniła opisywany teren przed wylesieniem pod uprawę rolną.

Po rozbiorach lasy zarządzane obecnie przez Nadleśnictwo Cierpiszewo przejęte zostały przez administrację pruską. Z będącego w posiadaniu Nadleśnictwa tłumaczenia wyjątków z "Historii rozwoju gospodarczego i kulturalnego Powiatu Inowrocław do roku 1911" wykonanego przez Mariusza Heidingera wynika, że nadleśnictwa Cierpice/Schirpitz i Wódek/Wodeck powstały po Kongresie Wiedeńskim w roku 1815.
Najstarsze dokumenty, jakimi obecnie dysponuje archiwum Nadleśnictwa pochodzą z roku 1815. W pierwszej połowie XIX w. dokonano podziału przestrzennego na kwadratowe (podzielone później na dwie części) oddziały i ostępy. W drugiej połowie tegoż wieku prowadzono porządkowanie stanu lasu, którego elementem były odnowienia sztuczne. Pierwsze urządzanie lasu wykonano w 1845 roku.
Po uzyskaniu niepodległości podjęto działania w celu ujednolicenia ustawodawstwa leśnego i organizacji lasów. Nadleśnictwa Cierpiszewo i Osiek Wielki powstałe na bazie omawianych wyżej funkcjonowały najpierw w ramach Dyrekcji Lasów Państwowych w Bydgoszczy, a od 1932 roku zostały zaliczone do DLP Poznań. Jednocześnie w 1933 roku nazwa nadleśnictwa Osiek Wielki została zmieniona na Osiek.

1935 r. „Ziemia z Osieka na kopiec w Sowińcu” (oryginalny podpis zdj.) - w jasnym płaszczu Nadleśniczy Eugeniusz Bicz

Po II wojnie światowej, z dniem 01.10.1945 r. na terenie DLP w Toruniu istniało 40 nadleśnictw, wśród których znalazły się Cierpiszewo i Osiek. Obydwa te nadleśnictwa w  1953 r. znalazły   się w Rejonie Lasów Państwowych Toruń Południe należącym do Bydgoskiego Okręgu Lasów Państwowych w Toruniu. W roku 1961 nazwa nadleśnictwa - Osiek została zmieniona na Zawiszyn.Z dniem 01.01.1973 r. połączono szereg nadleśnictw - z połączenia Nadleśnictw: Cierpiszewo, Solec i Zawiszyn powstało Nadleśnictwo Cierpiszewo, które w 1981 r. zmieniło nazwę na Solec Kujawski.

Nadleśnictwo Cierpiszewo w obecnych granicach reaktywowano z dniem 3 stycznia 1994 roku na mocy Zarządzenia Nr 90 Ministra Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Utworzone zostało z obrębów Cierpiszewo i Zawiszyn należących dotąd do trzyobrębowego Nadleśnictwa Solec Kujawski (dawny Wodek lub Wodeck - patrz zdjęcie).

Intensywna gospodarka leśna, prowadzona w XIX i pocz. XX w., związana z chęcią maksymalizacji zysku doprowadziła do powstania wielkopowierzchniowych monokultur sosnowych, co pociągnęło za sobą występowanie znacznych rozmiarów gradacji szkodników pierwotnych i pożarów. Przytoczone wcześniej, tłumaczone z języka niemieckiego, źródło historyczne podaje, że "(...)tylko w rewirze Wódek w roku 1780 około 4 500 mórg, a w latach 1809 do 1815 około 18 475 mórg zostało zniszczonych przez pożary (...)" (nowy mórg pruski - 2500 m2). Problemy te aktualne są do tej pory. Cyklicznie pojawia się konieczność zwalczania szkodników pierwotnych na powierzchni kilkuset, a nierzadko kilku tysięcy hektarów.

Wielki pożar

Kamień upamiętniający pożar lasu i wysiłek odnowienia pożarzyska

Wszyscy pamiętamy też pożar z dnia 10 sierpnia 1992 roku, kiedy to spłonęło 2400 ha drzewostanów w obrębie Cierpiszewo ówczesnego Nadleśnictwa Solec Kujawski i 600 ha w obrębie Gniewkowo Nadleśnictwa Gniewkowo.

Nadleśnictwo Cierpiszewo za nowatorskie podejście do problemu odnowienia pożarzyska zostało w 1998 roku wyróżnione tytułem Lidera Polskiej Ekologii.

To wielkie pożarzysko po uprzątnięciu, celem wzbogacenia biocenozy leśnej jak i naturalnego ograniczenia powierzchni ewentualnych pożarów, odnowiono, oprócz sosny, w znaczącym udziale brzozą oraz dębem (bezszypułkowym i czerwonym) i klonem. Wystarczyła jednak jedna bezśnieżna, mroźna zima, aby wyeliminować dęby i klony ze składu upraw. Z przytaczanego źródła historycznego dowiadujemy się jednak, że nie jesteśmy pierwszym pokoleniem leśników, które myślało o wprowadzaniu na tych terenach gatunków innych niż sosna: "(...)Od dziesięcioleci podejmowane próby z dębem w rewirze Wódek nie powiodły się." Istnieją jeszcze fragmenty drzewostanów dębowych z odnowienia sztucznego potwierdzających prawdziwość powyższego cytatu.

 

Panorama pożarzyska z 1992 roku (fot. DK)
 


Asset Publisher Asset Publisher

Back

Krzywy Dąb

Krzywy Dąb

Najciekawszym pomnikiem przyrody na naszym terenie, o historii splecionej z historią naszego kraju jest „Krzywy Dąb”.

PUNKT KONTAKTOWY
Dla sprawnej orientacji w zwartym kompleksie leśnym wybiera się miejsca charakterystyczne. Nie wiedzieć czemu, taką rolę przypisano jednemu z naszych pomnikowych dębów, który co prawda jest okazały i majestatyczny w swym wyglądzie, ale niczym się nie wyróżnia się z pozostałych.
Dąb, o którym mówimy to „Krzywy Dąb" – rosnący w Obrębie Zawiszyn na skrzyżowaniu dróg. Jest rzeczą niebywałą, że stanowi on punkt kontaktowy w okresie grzybobrania dla kilkuset czy nawet tysięcy mieszkańców zarówno Torunia, Bydgoszczy i Inowrocławia, nie wliczając  oczywiście przewoźników drewna w całym roku. Stary pomnikowy dąb jak wiele tych drzew naszym kraju kryje swoje tajemnice, z których część niestety dotyczy ludzkich tragedii z okresów wojen.
Mimo również tej mrocznej strony warto jednak zapamiętać, że przysłowiowa „warszawska rotunda" czy „toruński Kopernik" w Nadleśnictwie Cierpiszewo to skrzyżowanie z „Krzywym Dębem".

ŚWIADEK
Świat ludzkich działań trwa nieustannie. Powstają koncepcje i ich realizacje, odkrycia, prace, pomysły i wizje. Ktoś widzi i słyszy przestrzeń, ktoś inny tylko swoją głowę.
Zdarza się niestety często tak, że ci ostatni tworzą historię. Taką, której już nigdy nie można zapomnieć. Zapatrzeni w siebie budują spektakl własnej bezradności wobec ogromu świata, angażując niemych świadków swych poczynań- drzewa. Pokolenia się zmieniają i z przyczyn naturalnych jesteśmy w gronie osób, które tylko coś gdzieś słyszały. Trudno jest sobie wyobrazić obrazy, które zmieniają nas na zawsze, a przecież stanowią o naszej tożsamości.
Teren nadleśnictwa nie jest jakimś wyjątkowym miejscem w aspekcie przebiegu ubiegłego stulecia, a w szczególności tragicznych lat wojennych. Duże obszary leśne z okalającymi je bogatymi wsiami, w większości złożone z ludności niemieckiej z niewielkim udziałem ludności polskiej z dnia na dzień stały się miejscem, gdzie najlepszym sposobem na życie była zasada – nic nie widzieć, nie słyszeć i najważniejsze nie czuć.
Tam gdzie jest to możliwe, dzisiejsze społeczności dążą do upamiętnienia miejsc szczególnych dla tamtych czasów w jakikolwiek symboliczny sposób.
W zachodniej części nadleśnictwa znajduje się miejsce wyjątkowe, nie tylko z uwagi na ciekawe walory przyrodnicze. Jest to miejsce o symbolicznym wręcz wymiarze. Na rozstajach dróg, na granicy pól i lasów rośnie kilkusetletni dąb, nazywany z uwagi na swoje szczególne cechy wyglądu, „Krzywym Dębem". Na dzisiaj rozstaje z „Krzywym Dębem" są chyba najbardziej znane jako punkt kontaktowy, dla blisko kilku tysięcy przybyszów odwiedzających lasy puszczy bydgoskiej, u której wrót stoi monstrualny dąb.

HISTORIA OCALONA OD ZAPOMNIENIA
Jednakże nie zawsze tak było. Kilka lat temu napotkane starsze małżeństwo, które przyjechało tutaj z Niemiec, opowiadało, że jako dzieci bawili się tutaj na łące. Kwiaty rosły tak jak dzisiaj, zapach lasu pewnie był taki sam. Ich dzieciństwo to obraz łąki pod krzywym dębem.
Pachnąca nasionami traw sierpniowa łąka, jest jednak nie tylko idyllicznie wspomnianym miejscem, które pamięta małżeństwo z Niemiec.
Tutaj w sierpniu 1944 roku gestapo urządziło publiczną egzekucję dwóch pracowników leśnych, związanych z pomocą dla ruchu oporu. Cały spektakl popsuł jeden z zamordowanych, który zbiegł kilkaset metrów przed dębem i oprawcy musieli go zastrzelić, zamiast widowiskowo wieszać, co zrobili z drugim uwięzionym.
Patrząc na dąb przez pryzmat tak różnych obrazów, trudno widzieć to miejsce jednoznacznie.
Okazją do przywrócenia dawnych faktów do dzisiejszej świadomości, był jubileusz 50-lecia istnienia Koła Myśliwskiego „Fala", którego członkowie w porozumieniu z Nadleśnictwem postanowili opatrzyć to miejsce okolicznościowym kamieniem pamiątkowym i krzyżem ostatniej drogi zamordowanych. Trudno będzie obojętnie przejść teraz obok dębu, którego będą podziwiały jeszcze nasze dzieci i ich dzieci. Dla nich ten kamień i krzyż.
Świadomość człowieka stara się pamiętać wyłącznie rzeczy dobre, takie jak dziecięce miejsce zabaw.
Pamiętajmy jednak o tych sprawach, które są na drugim końcu skali, a wówczas zapach lasu może wydać się nam zupełnie inny.